Countdown to the event

days
hours
mins
secs

Znakomity wynik Polaków w drugim nawrocie półfinału. Znamy pierwszych finalistów Longines EEF Series!

21 czerwca 2024

Znamy pierwsze pięć drużyn z awansem do wielkiego finału Europejskiego Pucharu Narodów, który odbędzie się podczas wrześniowego Warsaw Jumping CSIO4*.  Piątkowy konkurs we francuskim Deauville był pierwszym półfinałem cyklu Longines EEF Series i wyłonił pięć awansujących drużyn. Już teraz wiemy, że w Warszawie zobaczymy: Hiszpanię, Wielką Brytanię, Irlandię, Szwecję i Danię. 

Półfinałowe zmagania we Francji gościły zawodników z regionów północnego i zachodniego Europejskiego Pucharu Narodów. Na etapie regionalnych kwalifikacji bilet do Deauville wywalczyły: Irlandia, Hiszpania, Belgia, Francja, Norwegia, Wielka Brytania, Dania, Finlandia, Szwecja i Polska. Do dalszego etapu mogło przejść jedynie pięć z nich, więc konkursowi na francuskim parkurze towarzyszyły olbrzymie emocje.

Biało-Czerwoni, pod opieką trenera Jana Vinckiera, rywalizowali w składzie: Andrzej Opłatek (Zero K), Adam Grzegorzewski (Issem), Michał Kaźmierczak (Kalahari Rock) i Marek Wacławik (Kathmandau). 

Jako pierwszy z Polaków na parkur wyjechał Adam Grzegorzewski, który znakomicie przeprowadził swojego konia przez wszystkie przeszkody i zjechał z areny z czystym kontem. Drugi Marek Wacławik popełnił jeden błąd, co przełożyło się na cztery punkty karne dla Polski. Trzy zrzutki, a tym samym 12 punktów karnych, zanotował Andrzej Opłatek, a nieco więcej trudności z parkurem miał Michał Kaźmierczak (28 pkt). Jego wynik nie liczył się jednak do noty Polski po pierwszym nawrocie. Ta wynosiła 16 punktów, więc Biało-Czerwoni zajmowali na półmetku zmagań dziesiąte miejsce.

Na miejscu lidera plasowali się Hiszpanie, którzy byli jedynym narodem z czystym kontem. Drugie miejsce zajmowali Francuzi, którzy mieli w swoim dorobku cztery punkty karne, tak samo jak trzeci Brytyjczycy. Czołową piątkę uzupełniali Finowie i Szwedzi, którzy zgromadzili taką samą liczbę punktów, co zawodnicy przed nimi. 

Drugi nawrót był dla Polaków zdecydowanie szczęśliwszy. Adam Grzegorzewski zanotował tzw. double clear, po raz drugi bezbłędnie przejeżdżając parkur. Młody zawodnik, wraz z posiadanym od źrebaka Issemem, pokazał tym samym, że szykuje formę na zbliżające się igrzyska w Paryżu. Na czysto pojechali także Marek Wacławik i Andrzej Opłatek. Michał Kaźmierczak również poprawił swój pierwszy przejazd, notując sześć punktów karnych. Jego wynik ponownie nie liczył się do końcowego wyniku drużyny. Tym samym Biało-Czerwoni zakończyli konkurs na siódmym miejscu z dorobkiem szesnastu punktów karnych. Identyczną liczbę punktów, co podopieczni Jana Vinckiera, uzyskały także trzy zespoły przed nimi: awansujący do finału Szwedzi i Duńczycy, a także sklasyfikowani na szóstym miejscu Francuzi. O tym więc, kto zajmie miejsca od czwartego do siódmego, zadecydował czas. 

Jestem super zadowolony ze swojej formy. Sądząc po drugim nawrocie, myślę, że drużynowo stać nas, aby osiągnąć dużo więcej niż siódme miejsce. Przydarzyło się parę małych błędów, ale na pewno nikt nie ma nikomu nic za złe. Jednego dnia komuś pójdzie lepiej, drugiego dnia komuś innemu – mówił pozytywnie nastawiony po konkursie Adam Grzegorzewski. – Cały parkur był dość ciekawie ustawiony i równomiernie trudny. Nie było jednego miejsca, w którym drągi naprawdę spadały. Błędy były rozłożone tak naprawdę na cały parkur – dodał. 

Zawinił tu trochę zły plan na dojazd do muru i stąd to nieporozumienie. Po takim wyłamaniu brakuje pewności i płynnej jazdy. Dla mnie trudne były szeregi, bo mój koń musi jeszcze pracować nad tym elementem. W pierwszym nawrocie dwa razy w szeregu mieliśmy zrzutkę, ale w drugim nawrocie się poprawiliśmy – mówił po swoim przejeździe Michał Kaźmierczak. – Dużo daje przerwa pomiędzy jednym a drugim przejazdem. To czas na rozmowę z trenerem i przeanalizowanie przejazdu. Wyciągnęliśmy wnioski i drugi nawrót był już lepszy. Wynik nie jest satysfakcjonujący, ale pozytywnie patrzymy w przyszłość – podkreślił Polak. 

Na pozytywach skupiał się także Marek Wacławik, który zakończył konkurs z tylko jedną zrzutką. – Jestem dumny z mojego występu. Drużynowo trochę zabrakło nam szczęścia. Ale taki jest sport – zauważył. – Konkurs był trudny od samego początku. Konie musiały pokonać mur i rów z wodą, a później była wymagająca technicznie linia – potrójny szereg, triple bar i okser na wodzie, co wymagało więcej kontroli. Dużo błędów pojawiło się w ostatniej linii, ale mi akurat w obydwu nawrotach poszło dobrze, więc jestem zadowolony – podkreślił. 

Wyśmienicie z trudnym parkurem poradzili sobie Hiszpanie, którzy zachowali czyste konto z pierwszego nawrotu i zwyciężyli w bezbłędnym stylu. Na drugim stopniu podium stanęli Brytyjczycy, którzy zanotowali cztery punkty karne, a czołową trójkę uzupełnili Irlandczycy, którzy zdobyli o jeden punkt więcej. W najlepszej piątce znaleźli się także Szwedzi i Duńczycy. To właśnie te kraje wywalczyły awans do finału Europejskiego Pucharu Narodów i to one zaprezentują się we wrześniu przed polską publicznością. Biało-Czerwoni, mimo braku sportowego awansu, również wystąpią w finale Longines EEF Series, jako gospodarze.

Drugi z półfinałów Europejskiego Pucharu Narodów odbędzie się w pierwszej połowie lipca (w dniach 10-14) w Budapeszcie. Zobaczymy w nim zespoły z: Włoch, Grecji, Ukrainy, Słowacji, Niemiec, Holandii, Szwajcarii, Austrii, Czech i Słowenii. Wtedy też poznamy ostateczny zestaw drużyn, które wystąpią w wielkim finale podczas Warsaw Jumping CSIO4*. 

Wyniki dostępne są TUTAJ

fot. Łukasz Kowalski / archiwum Warsaw Jumping