Countdown to the event

days
hours
mins
secs

Zawodnicy

Poprzez regionalne kwalifikacje i półfinały prawo startu w Polsce, w edycji 2024, wywalczyły reprezentacje: Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, Irlandii, Szwecji, Danii, Holandii, Niemiec, Austrii, Włoch i Słowacji. Polacy zakończyli swoją drogę na etapie półfinałów, jednak jako gospodarze zawodów mają zwyczajowe prawo startu.

Włochy

Po rocznej przerwie drużyna z Italii ponownie przyjedzie do Warszawy. Zwycięzcy Pucharu Narodów z lat 2021 i 2022 w ubiegłym roku nie awansowali do finału, więc teraz ich determinacja, by zdobyć trzecie zwycięstwo w cyklu, jest jeszcze większa. Obecnie szanse Włochów na sukces wydają się całkiem spore. Drużyna prowadzona przez Marco Porro była najlepsza w regionie zarówno w Gorla Minore, jak i w Atenach, i choć w półfinale zajęła „dopiero” piąte miejsce, można umieścić ją w szerokim gronie faworytów do sięgnięcia po zwycięstwo w Longines EEF Series.

Holandia

Ubiegłoroczne siódme miejsce Holendrów w finale wydaje się w tym sezonie planem minimum. Zespół prowadzony przez Vincenta Voorna pokazał, że stawiając na połączenie powiewu młodości z doświadczeniem, może walczyć o czołowe lokaty. Zaczynając od ponownego zwycięstwa w szczęśliwym dla nich Mannheim, przez mniej udany konkurs w Bratysławie (6. lokata), aż po znakomity występ w półfinale, Holendrzy pokazali, że zasłużyli na bilet do Warszawy. Udowodnili to szczególnie podczas decydującego konkursu w Budapeszcie, gdzie sięgnęli po zwycięstwo w znakomitym stylu, notując osiem bezbłędnych przejazdów, co w tym sporcie zdarza się rzadko.

Austria

Austriacy jadą do Warszawy z jasno postawionym celem – obronić tytuł zeszłorocznych zwycięzców. I, jak pokazały kwalifikacje i półfinał w Budapeszcie, mają na to olbrzymie szanse. Na Warsaw Jumping 2023 Austria wystawiła swój najmocniejszy skład. Angelika May powołała do reprezentacji na Puchar Narodów m.in. trzeciego najlepszego skoczka na świecie – Maxa Kühnera, a także światowej klasy Gerfrieda Pucka i Katharinę Rhomberg. Teraz ta trójka, która startowała także w półfinale EEF Series w Budapeszcie, zajmując tam czwarte miejsce, będzie reprezentować swój kraj na igrzyskach olimpijskich w Paryżu.

Hiszpania

Hiszpanie przyjadą do Warszawy jako zwycięzcy półfinału w Deauville, choć ich regionalne starty nie wskazywały na aż tak dobrą formę. Podopieczni Carolo Lopèza-Quesada zaczęli tegoroczny cykl EEF Series od czwartego miejsca w Peelbergen, ale późniejsza jedenasta lokata w Luksemburgu nieco osłabiła ich notowania w roli pretendenta do walki o zwycięstwo we wrześniowym finale. Zmiana zespołu przed decydującym etapem we Francji, w tym powołanie Mariano Martineza Bastidy (69. w światowym rankingu), sprawiła, że nadzieje Hiszpanii na końcowy sukces wzrosły. Wiele zależy od tego, jacy jeźdźcy zostaną powołani przez doświadczonego szkoleniowca.

Słowacja

Nasi południowi sąsiedzi nie ukończyli ubiegłorocznych zmagań w finale Longines EEF Series, lecz w tym roku taki wynik wydaje się mało prawdopodobny. Słowacy zakończyli regionalne rozgrywki w Mannheim w czołowej piątce, a w ojczystej Bratysławie zdobyli drugie miejsce, przegrywając z Meksykanami jedynie o ułamki sekund. W półfinale w Budapeszcie również pokazali się z dobrej strony, zajmując szóste miejsce głównie ze względu na problematyczną normę czasu.

Irlandia

Droga Irlandczyków do warszawskiego finału przebiegała znakomicie, i jeśli uda im się utrzymać dobrą passę, to mają szansę znaleźć się w czołówce Longines EEF Series. Drużyna trenowana przez Michaela Blake’a ani razu nie wypadła z podium rozgrywek Europejskiego Pucharu Narodów. Irlandia rozpoczęła swoją drogę od trzeciego miejsca w Peelbergen, później zajęła drugie miejsce w Luksemburgu, a do finału awansowała dzięki trzeciej lokacie w Deauville.

Wielka Brytania

Gdyby nie jedna wpadka w regionalnych kwalifikacjach w Peelbergen, można by powiedzieć, że Brytyjczycy prezentowali podczas całej serii znakomite skoki. Ich droga przez EEF Series rozpoczęła się od ósmego miejsca w Peelbergen, lecz szybko poprawili swoją pozycję trzecim miejscem w Luksemburgu. Bilet do Warszawy zdobyli po zajęciu drugiego miejsca w Deauville, i jeśli trener Di Lampard zdecyduje się postawić na doświadczonych zawodników, to Brytyjczycy będą groźnym rywalem dla reszty narodów.

Szwecja

Ubiegłoroczny finał Europejskiego Pucharu Narodów w wykonaniu Szwecji nie należał do szczególnie udanych. Zespół składający się z czterech zawodniczek, jedyny zespół w finale składający się z samych kobiet, zajął szóstą lokatę. W tym roku skandynawska drużyna rozpoczęła swoje zmagania od trzeciego miejsca w Drammen, a drugie kwalifikacje w Stutteri Ask zakończyła tuż za zwycięskim teamem, na drugiej lokacie. Podczas półfinału w Deauville zespół Ann-Catrin Carlsson zajął czwarte miejsce i z pewnością w finale będzie walczył o wysokie lokaty.

Dania

Trudno jest wymieniać Danię jako jednego z pretendentów do zwycięstwa, choć jej drużyna narodowa pokazała podczas rozgrywek, że zasługuje na start w finale Europejskiego Pucharu Narodów. Duńczycy rozpoczęli serię od ósmego miejsca w Drammen, a w drugim regionalnym starcie, w ojczystym Stutteri Ask, wywalczyli najniższy stopień podium. Do finału awansowali z piątej lokaty zdobytej w Deauville.

Niemcy

Mówiąc o pretendentach do miejsca na podium, wypada także wspomnieć Niemcach. W kraju, w którym kultura skoków przez przeszkody jest wysoce rozwinięta, nie brakuje dobrych jeźdźców, więc trener Marcus Döring mógł zmieniać skład drużyny co etap. Niemcy rozpoczęli swoje zmagania od drugiego miejsca w Mannheim, gdzie o sile zespołu stanowili dwaj znakomici jeźdźcy – Christian Kukuk i Richard Vogel. W drugich regionalnych kwalifikacjach w Bratysławie zajęli czwartą lokatę, a w półfinale w Budapeszcie wywalczyli drugie miejsce.

Polska

Biało-czerwoni wygrali regionalne kwalifikacje Longines EEF Series w Drammen, pokazując, że liczą się w europejskiej stawce. Do tego sukcesu doprowadził zespół tworzony przez Mściwoja Kieconia, Michała Tyszko i dwóch mistrzów Polski: Przemysława Konopackiego i Marka Wacławika, lecz polskie jeździectwo może pochwalić się jeszcze wieloma znakomitymi jeźdźcami. Pozwoliło to trenerowi Janowi Vinckierowi na modyfikowanie składu na poszczególnych etapach i danie szansy wielu jeźdźcom. Podczas półfinału w Deauville polskie Orły dzielnie walczyły o awans, lecz ostatecznie zajęły miejsce poza awansującą piątką. W niedzielnym finale Longines EEF Series wystąpią jako gospodarze i z pewnością pokażą się własnej publiczności z jak najlepszej strony, dumnie startując z orzełkiem na piersi. Zawodnicy, którzy w ubiegłym roku znakomicie prezentowali się na Warsaw Jumping – Adam Grzegorzewski, Michał Tyszko, Maksymilian Wechta i Dawid Kubiak – będą reprezentować Polskę na igrzyskach w Paryżu. Jesteśmy pewni, że natchnieni atmosferą najważniejszej sportowej imprezy tego roku, na warszawskiej arenie będą skakać tak samo dobrze, a nawet jeszcze lepiej.